Niedawno przypomniało mi się, że słyszałam coś o wiklinie, ale z papieru. Było to dziwne połączenie wiklina i papier. Ale postanowiłam poczytać o tym w internecie. I tak mnie to wciągnęło, że zrobiłam kilka przedmiotów. Pierwszego koszyczka, którego zrobiłam, nie pokażę, bo nie wyszedł najlepiej.
Pierwszy (drugi) koszyk wyszedł tak:
Był robiony wg instrukcji jaką znalazłam na blogu http://szuwarkowo.ovh.org/dla_poczatkujacych.htm. Jest jak na razie pomalowany tylko bejcą rustykalną, kolor palisander. Czeka go jeszcze pomalowanie lakierem, aby się uszczywnił.
Kolejne co zrobiłam, to dwie osłonki na kwiatki, według instrukcji ze strony http://www.ekorodzice.pl/okragly-koszyk-pleciony-z-ulotek,51,95,644.html Jeszcze są w stanie surowym. Tym razem kupię lakierobejcę w jasnym kolorze.
Super! Jak na pierwsze koszyczki - rewelacja!
OdpowiedzUsuńDziękuję za miły komentarz, to wyplatanie wciągnęło mnie na maksa :)))
Usuń